Strony

czwartek, 28 grudnia 2017

Na Berlin

Dawno nie było już raportu bitewnego na moim blogu, prawda? No to jazda.

26.12, drugi dzień Świąt Bożego Narodzenia A.D. 2017, bazując wyłącznie na podręczniku Desperate Measure, rozegraliśmy z Lajonem krwawą bitwę, format LW 2000 pkt. Scenariusz Contact, bez battleplanów. Atakującego wybraliśmy na zasadzie - kto ma mniej piechoty ten atakuje i padło na Stasia :-).

W związku z powyższym stół przygotowałem jak na poniższym zdjęciu. Ta rzeka, tam w dole? Nie, to nie Odra. :-)




Czym zagraliśmy?

LajoN zagrał niemiecką kompanią pancerną, ja natomiast zagrałem Brygadą Pancerną niosącą uciemiężonej niemieckim faszyzmem/faszystowskim imperializmem proletariacką wolność.

Jego rozpiska



Moja rozpiska


Rozstawienie

Jako obrońca wybrałem połowę stołu, którą miałem bronić, rozstawiliśmy objectivy, LajoN wskazał które z oddziałów wyśle do rezerw - Tygrysy i StuGi - zastępcę dowódcy kompanii przydzielił do plutonów Stugów (już dawno nie widziałem plutonu StuG składającego się w 5 wozów (!). U mnie do rezerw poszły jedne tetki, ISU-152 i pluton piechoty.

W centralnej części stołu rozstawiłem pluton ciężkich moździerzy i dowódcę Brygady, na prawym skrzydle Spetznaz i pluton T-34/85 a na skrzydle lewym pluton plot ukryty za lasem, tu spodziewałem się głównego uderzenia, ale w zanadrzu miałem skierowany do zasadzki pluton armat ppanc (4xZiS-2).

LajoN umieścił pluton Nebehlwerferów w lesie w centralnej części swoich pozycji, na lewym skrzydle rozstawił pluton plot 88 mm a pozostałe siły umieścił tam gdzie się spodziewałem - na przeciwko moich plotek.

Obydwaj zapomnieliśmy o ustawieniu planowanych uderzeń artyleryjskich - trudno. :-(







Pierwsza tura

Hetzery dojechały na skraj lasu, Jagdpanzery IV z dowódcą kompanii i rozpoznanie poszły w zboże, osłaniane przez mieszany pluton plot (2xWirbelwind, 1xOstwind). Pierwsze strzelania zakończyły się śmiercią obserwatora od moich moździerzy oraz spinowaniem tychże  i zabił z PAK-Pumy dowódcy Brygady. Rezerwy LajoNa nie weszły.

W odpowiedzi nie odpinowałem moździerzy, wezwałem samolot, ujawniłem zasadzkę w lesie, tak aby dwie armaty strzelały do Hetzerów, jedna do Pum, a jedna do Jagdpanzterów. Tetki i spetznaz żwawo ruszyły na pomoc lewemu skrzydłu (na prawym nie miało co mnie atakować), plotki wyjechały przed most.

Wynik moich strzelań - jeden Jagdpanzer trafiony w burtę (LajoN zrobił Mistaken Target na takiego Jagdpanzera co to był ustawiony do mnie frontem i brzdęk... tylko bail. Puma z działkiem 20 mm spłonęła, trzy Hetzery zbailowane, plotki nie zrobiły nic. Samoloty zaatakowały na stanowiska 88. i... nic, pelotki wprawdzie mnie nie trafiły ale samolot z działek trafił - tyle, że LajoN wysejwował..




Druga tura

LajoN odbailował Hetzery i wyszedł na skrzydło ZiSów i jednego wyeliminował strzelając z Hetzerów, Pak Pumy i Jagdpanzerów i samobieżnych pelotek. Straciłem też pluton pelotek i jeden moździerz.

W odpowiedzi  nie odpinowałem plutonu ppanc ale udało mi się wezwać samoloty. Na prawe skrzydło marsz kontynuowały tetki i Spetznaz. Tetki musiały przekroczyć rzekę i leje po bombach na podejściu do brodu (dwie nie zdały Cross Checku). Samolot rzuciłem przeciwko pelotkom samobieżnym, chcąc ulżyć ostrzeliwanym armatom pepanc (wykonanie ognia plot uniemożliwia strzelanie na wprost w następnej turze) i... bez starty samolotu dwie pelotki padły - w tym jeden Ostwind - pakpuma padła.






Trzecia tura

Pluton pelotek zdał morale. Z rezerw weszły Tygrysy LajoNa, Hetzery ostrzelały armaty ppanc (zabijając jedną) poszły do szturmu (dwa z niech nie zdały Cross Checku), Jagdpanzery ruszyły w kierunku objectiva i otworzyły ogień do przeprawiających się tetek - jedna spłonęła. W defensive fire armat ppanc zbailowałem jednego Hetzera drugi zabił mi trzecią armatę a czwarta nie zdała rzutu na kontratak i nie zdała cross checku żeby uciec na bezpieczną odległość - pepance zwinięte.

W mojej turze odbailowałem moździerze, z rezerw weszły tetki, przyleciały samoloty, a te tetki, które na stole już były wdały się w pojedynek ogniowy z Jagdpanzerami, oczywiście nic im nie robiąc. Do szturmu na Jagdpanzery wysłałem spetznaz - jeden panzerfaust ale fearless veteran - co tam, spróbuję, to tylko 9 kości w DF i... nie dosyć, że pin to cały pluton się zwinął. :-(

Tetki z rezerw zniszczyły jednego Hetzera w lesie - chociaż tyle. Samoloty bombami zaatakowały pozycje Tygrysów i achachtów. Skutek - pin na działach.

Tura czwarta

LajoNowi weszły StuGi, 2 Jagdpanzery podciągnął do górki a dwa kontynuowały wymanię ognia z tetkami (druga zabita), Tygrysy ruszyły w stronę mostu biorąc tetki w dwa odnie - dwie tetki dostały obydwie wysejwowały szóstkami. LajoN nie odbailowałe jednego Hetzera.

W odpowiedzi z rezerw wyszła moja piechota i ruszyła w kierunku objectiva na prawym skrzydle (obecność pięciu Stugów w tym  rejonie nie wróżyła niczego dobrego. Samolot nie przyleciał. Tetki zabiły zbailowanego Hetzera.




Tura piąta

Lajon wycofał Hetzery z lasu i wjechał na objective dwoma Jagdpanzerami i StuGiem, dwa nie zdały Cross Checku na podjeździe pod górkę, otworzył ogień do tetek ale nic im nie zrobił.

W odpowiedzi z rezerw wyszły ISU-152 ale po ruchu nie mogą strzelać do czołgów, samoloty nie przyleciały, a 6 tetek wywalając 12 kości do PanzerJagerów nie zrobiło nic. :-(

I tak gra się skończyła.

Podsumowanie

Moje straty: Spetznaz, armaty ppanc, pelotki; straty Lajona: pelotki, rozpoznanie.

Gra z pewnością jest szybka, wciąż nie mogę się jednak do niej przekonać. Niby ma być prostsza, wszystko ma się dziać szybciej, ale tak na prawdę nie da się rzucać kośćmi za cały pluton, bo po wykonaniu Mistaken Target trzeba pamiętać, z którego wozu było trafienie i czy w wyniku MT nowy cel nie znalazł się na dalekim zasięgu.

Gra mogłaby się potoczyć inaczej, gdyby pierwsza salwa z ZiS-2 wyeliminowała 2 Hetzery w pierwszej turze. Na początku nie zdawałem testów FP. Znów z drugiej strony, T-34/85 okazały się dość wyporne przeciwko AT-14 i AT-13 dzięki dobrym rzutom obronnym.

Na koniec chciałbym podziękować LajoNowi za fajną grę.

poniedziałek, 25 grudnia 2017

Su-22 w skali 1:144 z Academy

No trochę się pomęczyłem z kolejnymi modelami do Team Yankee .:-(



Zamiast wstępu

We wcześniejszych artykułach opisałem proces tworzenia swojej małej armii do gry bitewnej Team Yankee. Osobom, które ich nie czytały przypomnę w skrócie, że gra Team Yankee została stworzona,  przez firmę Battlefront z Nowej Zelandii, na kanwie książki Harolda Coyla pod tym samym tytułem, wydanej w 1987 r. Harold Coyle opisał w niej wyimaginowany konflikt pomiędzy siłami NATO i Układu Warszawskiego, a więc trzecią wojnę światowej. Akcja powieści rozgrywa się w 1985 r.

Nigdy nie miałem ciągu do gier bitewnych dotyczących okresu po II Wojnie Światowej, jednak tym razem się złamałem - w książce pojawiły się oddziały Wojska Polskiego, przez propagandę komunistyczną nazywanego Ludowym Wojskiem Polskim, a ja swoją służbę wojskową rozpocząłem w 1987 r. W grze Wojsko Polskie jeszcze wprawdzie się nie pojawiło (choć była przekazywana informacja, że w końcu się pojawi), ale co to za problem bazować na etatach rosyjskich albo enerdowskich - w końcu z małymi wyjątkami i tak wszystkie armie UW posługiwały się sprzętem produkcji rosyjskiej, a modelom wszystko jedno czy są na nich rosyjskie gwiazdy czy polskie szachownice. Myślę, że na niewielkie proksy można sobie pozwolić i nikt nie będzie miał z tym kłopotów, np. SKOT-2AP zamiast BTR-60. 

Rdzeń lądowy swojej armii już mam, wymaga tylko niewielkich korekt sprzętowych, mam nawet wsparcie śmigłowców szturmowych. Natomiast wsparcie lotnicze zapewniłem wykorzystując oryginalne Su-25 z Battlefrontu - niestety w maowaniu rosyjskim bo WP nie dysponowało nigdy tymi samolotami. Aby urealnić wygląd swojej armii postanowiłem zdobyć jeden z typów samolotów szturmowych znajdujących się na uzbrojeniu WP w latach 80-tych (według mojej wiedzy były to Su-7, Su-20, Su-22. Jedynym znanym mi modelem z tej listy w skali 1:144 jest Su-22 firmy Academy (S-22 Fitter) i taki model nabyłem. :-)




W zestawie znajdziemy model samolotu na dwóch wypraskach, kalkomanie i schemat malowania dla armii irackiej, instrukcję montażu i malowania. Wszystko jest zapakowane w tekturowe pudełko, z dość ładną grafiką.

Cena modelu, ok. 17 zł, nie powinna stanowić bariery przy zakupie - w grze potrzeba od 2 do 6 modeli.









Jakość modelu

Model jest łatwy w montażu, ilość szczegółów nie powala. Pamiętajmy jednak, że jest to skala 1:144. Trochę szkoda, że samolot jest wyposażony jedynie w dodatkowe zbiorniki paliwa oraz dwie rakiety klasy powietrze-powietrze. Fajnie by było, żeby posiadał jeszcze wyrzutnie niekierowanych pocisków rakietowych a nawet alternatywne uzbrojenie. W końcu oryginał miał po cztery punkty mocowania na skrzydłach i cztery pod kadłubem.



Linie podziału blach są płytkie, ale można z tym sobie poradzić. Model wykonano ze skrzydłami złożonymi bez możliwości regulacji ich nachylenia. 

Niestety model nie trzyma skali. Rozpiętość 7,7 cm, długość kadłuba wraz ze statecznikiem pionowym to ok. 11,5 cm. Według mnie model jest w skali 1:130 (w przybliżeniu) i chyba nie trzyma kształtu - na długości i rozpiętości jest za długi o ok. 8 mm. Natomiast, jeśli chodzi o spasowanie części to problemem jest spasowanie części kabiny - część stała i ruchoma owiewki nie pasują do siebie.

Po złożeniu model wygląda tak jak poniżej.







Kalkomanie są za sztywne. Jest trudno nanieść oznakowanie ostrzegawcze o wlocie powietrza do silnika na dziobie samolotu, co zobrazowano na poniższym zdjęciu. Nie pomagało zastosowanie płynów zmiękczających i poprawiających przyleganie. Nawet gdy wydawało się, że jest już OK, po wyschnięciu kalkomania zaczynała odchodzić. Po którejś próbie jednak się udało.


Jak pisałem wyżej, chciałem aby moje Su-22 były w polskim malowaniu z lat osiemdziesiątych. W internecie jest trochę zdjęć, trudność może jednak sprawić znalezienie samolotu w malowaniu z 1985r. (pierwsze Su-22 weszły na uzbrojenie WP w 1984 r.). Jako wyróżnik trzeba zwracać uwagę na układ kolorów na szachownicy lotniczej - do 1993 lewe górne pole powinno być czerwone. Mój wybór padł na schemat malowania jak poniżej.


Na schemacie podano nawet kolorystykę poszczególnych plam w skali RAL. Jednak tym razem pozwoliłem sobie na pewną dowolność.










Model nie posiada odpowiednich numerów taktycznych - do wyboru jest jeden numer 05 - czerwone cyfry z białymi obwódkami (przypominam, że jest w malowaniu irackim). Trochę głupio by wyglądało, gdyby wszystkie samoloty miały ten sam numer taktyczny. Co więcej, polskie Su-20/22 miały czterocyfrowe numery taktyczne, żółte lub czerwone a te czerwone z białymi obwódkami lub bez. Trudno znaleźć odpowiednie cyfry w skali 1:144, dlategowydrukowałem sobie własne.


Próbowałem nakleić zółte, ale niestety okazało się, że użyty przeze mnie kolor jest za mało nasycony i ginie na modelu. Zastosowałem więc czerwone numery bez białych obwódek (o uzyskaniu białego koloru z drukarki laserowej już pisałem w jednym ze wcześniejszych artykułów - jest ciężko).

Ostatecznie wyszło tak. Mam niestety problem z uzyskaniem precyzyjnych przyciemnieć w miajcach łączenia blach (szczególnie na jasnym tle) - proszę się więc nie śmiać tylko poradzić co zrobić. ;-)