Strony

środa, 20 września 2017

T-72 do gry bitewnej Team Yankee

Około pół roku temu firma Battlefront wypuściła na rynek czwartą edycję Flames of War. Nowy produkt cechuje się znacznym uproszczeniem zasad i dość istotnymi zmianami w mechanice gry, obejmujących użycie samolotów, szturmu, morale kompanii i plutonu. Odnosi się nieodparte wrażenie, że skala gry z poziomu kompanii (obecnie formacji) ewoluuje na poziom batalionu (obecnie siły (forces)) składającego się z jednej do trzech kompanii z silnym wzmocnieniem. Zwróćmy uwagę, że mimo teoretycznych uproszczeń każdy pojazd czy podstawka piechoty dostał więcej charakterystyk, dotyczących nawet zasięgu ruchu. Abstrahując od sposobu tego działania i jakości nowego produktu warto przynajmniej zasygnalizować, że gra na razie jest niestabilna i obecnie co tydzień ukazuje się jakieś uzupełnienie zasad lub dodatków do nich.
Jest to trochę dziwne, bo warto przypomnieć, że prototyp nowej mechaniki jest testowany od co najmniej dwóch lat w trzeciowojennej wersji FoW - Team Yankee. Tej właśnie grze jest poświęcony niniejszy wpis.
TY są bardzo podobne do 4 edycji FoW. W chwili obecnej gracze mają do wyboru armie sowiecką, amerykańską, brytyjską, zachodnio- i wschodnioniemiecką. W zapowiedziach jest druga co do wielkości armia Układu Warszawskiego - Wojsko Polskie (w propagandzie komunistycznej nazywane Ludowym Wojskiem Polskim).
Pierwszym pojazdem Układu Warszawskiego, który pojawił się na rynku był sowiecki czołg T-72 i o nim teraz opowiem.
 
 
 
Model wykonany jest z plastiku w skali 1:100 (15mm). Można go znaleźć w sowieckim zestawie startowym do gry (bardzo dobra opcja zawierająca 9 x T-72, 2 śmigłowce Mi-24D, dwa akrylowe cele misji, zestaw kalkomanii, karty jednostek i wzornik artyleryjski za ok. 300 zł), lub zestawie kompanijnym, zawierającym 5 wozów T-72.
Jakość modelu jest zadowalająca - nie napotkałem na żadne nadlewki, nie miałem żadnych problemów ze składaniem/sklejaniem poszczególnych części. Spasowanie jest bardzo dobre, plastik - twardy, kolor wyprasek ciemno szary.
To co mnie trochę drażni w modelach plastikowych to to, że są dla mnie za lekkie - pozostaje przyzwyczajenie do modeli żywicznych lub metalowych, które według mnie są lepsze bo stabilniej stoją na makiecie (są trudniejsze do przypadkowego przemieszczenia). W związku z tym, aby nadać modelom wagi do ich kadłubów wkleiłem metalowe nakrętki. ;-)
Do montażu wież warto zaopatrzyć się w magnesy neodymowe, np. takie. Niestety, sposób mocowania wieży zaproponowany przez producenta (na plastikowym kołeczku) nie przypadł mi do gustu. Na szczęście producent przewidział mocowanie na magnesy i zarówno w kadłubie jak i wieży, są gniazda pozwalające na wklejenie magnesów 5x1 mm.
Model firmy BF może być wyposażony w trały przeciwminowe, które ze względu na mechanikę gry warto wykonać jako odczepialne. Można wykorzystać w tym celu znowu magnesy (ja wykorzystałem takie) albo plastelinę modelarską, albo jakiś klej tymczasowy.
Poniżej kilka zdjęć ilustrujących efekty mojej pracy.
 
Wycinamy
 
 
 
Obciążamy
 

 
Składamy
 


Magnesujemy wieże
 

 
Montaż trałów
 







Efekt końcowy
 

 
 
Na zakończenie przypomnę, że niniejszy wpis jest kolejnym dotyczącym modelu czołgu T-72 w skali 1/100, który można wykorzystywać w grze Team Yankee. Model firmy Zvezda tym razem nie jest tańszą alternatywą dla BF. Zvezda wykonała nowszą wersję T-72, ale w grze nie ma to znaczenia.
 
 
 

2 komentarze:

  1. Fajny opis wraz z trikami z magnesowaniem. Warto podpowiadać, jak można skleić model w bardziej użyteczny sposób, niż przewiduje to producent.

    OdpowiedzUsuń