Łączna liczba wyświetleń

poniedziałek, 25 grudnia 2017

Su-22 w skali 1:144 z Academy

No trochę się pomęczyłem z kolejnymi modelami do Team Yankee .:-(



Zamiast wstępu

We wcześniejszych artykułach opisałem proces tworzenia swojej małej armii do gry bitewnej Team Yankee. Osobom, które ich nie czytały przypomnę w skrócie, że gra Team Yankee została stworzona,  przez firmę Battlefront z Nowej Zelandii, na kanwie książki Harolda Coyla pod tym samym tytułem, wydanej w 1987 r. Harold Coyle opisał w niej wyimaginowany konflikt pomiędzy siłami NATO i Układu Warszawskiego, a więc trzecią wojnę światowej. Akcja powieści rozgrywa się w 1985 r.

Nigdy nie miałem ciągu do gier bitewnych dotyczących okresu po II Wojnie Światowej, jednak tym razem się złamałem - w książce pojawiły się oddziały Wojska Polskiego, przez propagandę komunistyczną nazywanego Ludowym Wojskiem Polskim, a ja swoją służbę wojskową rozpocząłem w 1987 r. W grze Wojsko Polskie jeszcze wprawdzie się nie pojawiło (choć była przekazywana informacja, że w końcu się pojawi), ale co to za problem bazować na etatach rosyjskich albo enerdowskich - w końcu z małymi wyjątkami i tak wszystkie armie UW posługiwały się sprzętem produkcji rosyjskiej, a modelom wszystko jedno czy są na nich rosyjskie gwiazdy czy polskie szachownice. Myślę, że na niewielkie proksy można sobie pozwolić i nikt nie będzie miał z tym kłopotów, np. SKOT-2AP zamiast BTR-60. 

Rdzeń lądowy swojej armii już mam, wymaga tylko niewielkich korekt sprzętowych, mam nawet wsparcie śmigłowców szturmowych. Natomiast wsparcie lotnicze zapewniłem wykorzystując oryginalne Su-25 z Battlefrontu - niestety w maowaniu rosyjskim bo WP nie dysponowało nigdy tymi samolotami. Aby urealnić wygląd swojej armii postanowiłem zdobyć jeden z typów samolotów szturmowych znajdujących się na uzbrojeniu WP w latach 80-tych (według mojej wiedzy były to Su-7, Su-20, Su-22. Jedynym znanym mi modelem z tej listy w skali 1:144 jest Su-22 firmy Academy (S-22 Fitter) i taki model nabyłem. :-)




W zestawie znajdziemy model samolotu na dwóch wypraskach, kalkomanie i schemat malowania dla armii irackiej, instrukcję montażu i malowania. Wszystko jest zapakowane w tekturowe pudełko, z dość ładną grafiką.

Cena modelu, ok. 17 zł, nie powinna stanowić bariery przy zakupie - w grze potrzeba od 2 do 6 modeli.









Jakość modelu

Model jest łatwy w montażu, ilość szczegółów nie powala. Pamiętajmy jednak, że jest to skala 1:144. Trochę szkoda, że samolot jest wyposażony jedynie w dodatkowe zbiorniki paliwa oraz dwie rakiety klasy powietrze-powietrze. Fajnie by było, żeby posiadał jeszcze wyrzutnie niekierowanych pocisków rakietowych a nawet alternatywne uzbrojenie. W końcu oryginał miał po cztery punkty mocowania na skrzydłach i cztery pod kadłubem.



Linie podziału blach są płytkie, ale można z tym sobie poradzić. Model wykonano ze skrzydłami złożonymi bez możliwości regulacji ich nachylenia. 

Niestety model nie trzyma skali. Rozpiętość 7,7 cm, długość kadłuba wraz ze statecznikiem pionowym to ok. 11,5 cm. Według mnie model jest w skali 1:130 (w przybliżeniu) i chyba nie trzyma kształtu - na długości i rozpiętości jest za długi o ok. 8 mm. Natomiast, jeśli chodzi o spasowanie części to problemem jest spasowanie części kabiny - część stała i ruchoma owiewki nie pasują do siebie.

Po złożeniu model wygląda tak jak poniżej.







Kalkomanie są za sztywne. Jest trudno nanieść oznakowanie ostrzegawcze o wlocie powietrza do silnika na dziobie samolotu, co zobrazowano na poniższym zdjęciu. Nie pomagało zastosowanie płynów zmiękczających i poprawiających przyleganie. Nawet gdy wydawało się, że jest już OK, po wyschnięciu kalkomania zaczynała odchodzić. Po którejś próbie jednak się udało.


Jak pisałem wyżej, chciałem aby moje Su-22 były w polskim malowaniu z lat osiemdziesiątych. W internecie jest trochę zdjęć, trudność może jednak sprawić znalezienie samolotu w malowaniu z 1985r. (pierwsze Su-22 weszły na uzbrojenie WP w 1984 r.). Jako wyróżnik trzeba zwracać uwagę na układ kolorów na szachownicy lotniczej - do 1993 lewe górne pole powinno być czerwone. Mój wybór padł na schemat malowania jak poniżej.


Na schemacie podano nawet kolorystykę poszczególnych plam w skali RAL. Jednak tym razem pozwoliłem sobie na pewną dowolność.










Model nie posiada odpowiednich numerów taktycznych - do wyboru jest jeden numer 05 - czerwone cyfry z białymi obwódkami (przypominam, że jest w malowaniu irackim). Trochę głupio by wyglądało, gdyby wszystkie samoloty miały ten sam numer taktyczny. Co więcej, polskie Su-20/22 miały czterocyfrowe numery taktyczne, żółte lub czerwone a te czerwone z białymi obwódkami lub bez. Trudno znaleźć odpowiednie cyfry w skali 1:144, dlategowydrukowałem sobie własne.


Próbowałem nakleić zółte, ale niestety okazało się, że użyty przeze mnie kolor jest za mało nasycony i ginie na modelu. Zastosowałem więc czerwone numery bez białych obwódek (o uzyskaniu białego koloru z drukarki laserowej już pisałem w jednym ze wcześniejszych artykułów - jest ciężko).

Ostatecznie wyszło tak. Mam niestety problem z uzyskaniem precyzyjnych przyciemnieć w miajcach łączenia blach (szczególnie na jasnym tle) - proszę się więc nie śmiać tylko poradzić co zrobić. ;-)















13 komentarzy:

  1. U nas to jeszcze LiMy-6 robiły za CAS w tym czasie.

    OdpowiedzUsuń
  2. W 21. i 45. PLMB chociażby.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ok. W porządku, i zdaje się, że to właśnie LIM-6 stanowiły w Polsce główny trzon CAS? Wcześniej tego nie doczytałem. Pytanie co zrobi producent systemu. W jego ofercie są MIG-17 ale drogie - ok. 60 zł/szt. Na razie zdecydowałem się na Su-22, i dopóki producent nie wyda oficjalnych list armii dla WP, to już tego zmieniać nie będę, bo równie dobrze w zastosowaniach CAS można by chyba także użyć Migów 21 - prawda?

      Usuń
    2. Nie bardzo. MiGi-21 to typowe myśliwce.

      Usuń
    3. https://goo.gl/images/5JqZUN

      Ale jeśli mógł mieć bomby lub wyrzutnie niekierowanych pocisków powietrze-ziemia, to chyba jednak tak. Ale tu nie o to chodzi. Chciałem mieć możliwość wystawienia polskiego samolotu szturmowego, oryginalny Lim-6 jest drogi, Su-7 nie znalazłem a co zrobi BF na razie nie wiadomo. Być może nawet te moje Mi-24 są na wyrost i Mi-2 będą w użyciu.

      Usuń
  3. Namęczyłeś się, ale efekt według mnie jest OK. DO gry nadadzą się idealnie. Swoją drogą - sporo ich, jak na bitewniak.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Od dwóch do sześciu samolotów i od dwóch do sześciu śmigłowców.

      Usuń
  4. Nie wiem czy używasz aero ale może warto zrobić presheading dla ciemnych linii - po sklejeniu i podkładzie delikatnie czarnym po liniach podziału i dopiero później malowanie
    Świetne modele.
    /mecenasik

    OdpowiedzUsuń
  5. Tomku, brawo za zmagania z koreańskimi modelami... A jeśli chodzi o modele w 1/144, to Mark I robi Su-7, są nawet polskie kalki- http://modelweb.modelforum.cz/2013/08/03/1144-suchoj-su-7bm-mark-i-models/?lang=CS
    Inną wersję tego samolotu miał w ofercie Attack.

    Pozdrawiam, LordDisneyland

    OdpowiedzUsuń