Łączna liczba wyświetleń

środa, 21 października 2020

Great War - karta referencyjna i FAQ

No i doczekaliśmy się. Po około roku od wydania podręcznika Great War kompatybilnego z 4. edycją Flames of War, Battlefront wydał w końcu pierwsze sprostowanie zasad gry w postaci dziewięciostronicowej ulotki Frequently Asked Questions (FAQ).



W FAQ wyjaśniono wiele spornych kwestii co do których gracze z całego świata zgłaszali wątpliwości. Oprócz tego zawarto w nim erratę do podręcznika i jednej z kart jednostek.

Na stronie producenta znajdziemy także dwustronicową kartę referencyjną do tej gry, która powinna ułatwiać korzystanie z zasad początkującym graczom.

A poniżej niespodzianka. Karta referencyjna do Great War po polsku. Tłumaczenie własne :-)



Polecam się na przyszłość. ;-)


środa, 14 października 2020

Pluton przeciwlotniczy M15/M16

Tym razem o plutonie amerykańskich samobieżnych wozów przeciwlotniczych. Firma Battlefront zaproponowała w swojej grze Flames of War aby osłonę przeciwlotniczą wojsk amerykańskich w okrersie późnowojennym (LW) stanowił mieszany pluton wozów przeciwlotniczych M15 i M16. Pierwszy z nich to zestaw składający się z działka plot 37 mm oraz dwóch sprzężonych wkm 12,7 mm (0,5"), drugi to zestaw poczwórnie sprzężonych wkm 12,7 mm (0,5").

Zestaw, składający się z dwóch wozów M15 i dwóch M16, dostarczany jest w klasycznym pudełku o sympatycznej grafice na froncie i instrukcji złożeniowej z tyłu opakowania.

Modele są żywiczne (kadłuby) z elementami plastikowymi (podwozia i wyciągarki) i metalowymi (uzbrojenie i żołnierzyki).



W pudełku znajdziemy także kartę jednostki.



Do zakupu tego zestawu zmusiła mnie zmiana edycji gry. W poprzedniej analogiczny zestaw składał się z trzech wozów M15. Wystarczyłoby wprawdzie dokupić dwa wozy M16, ale spróbujcie je teraz dostać. :-( Jest to jedna z tych rzeczy, które nie podobają mi sie w nowej edycji. Gracz jest zmuszany do zakupu całych zestawów plutonowych, nie da się kupić pojazdów pojedyńczych, albo jest to trudne. Co więcej, w opakowaniu znajdujemy karty jednostek tylko dla okresu i teatru działań wojennych (TDW), dla którego przygotowane jest pudełko graficznie, mimo że zaartość może być wykorzystywana gdzie indziej.

W tym miejscu zwrócę uwagę, że pojazdy M15 bez metalowych osłon wieży są wykorzystywane przez Amerykanów w Afryce Płn. w okresie średnim wojny (MW) - zestaw UBX61.

Czy warto w ogóle brać ten pluton do sił amerykańskich? Wydaje mi się, że tak za pluton składający się z jednej lub dwóch par wozów M15/16 zapłacimy 2 lub 4 punkty, za które dostaniemy fajny zestaw plot choć jego dodatkowa zaletą jest możliwość zwalczania piechoty, oraz lekko opancerzonych wozów bojowych (np. transporterów opancerzonych) i pojazdów nieopancerzonych, o zasięgu 20" (50cm).

Zestaw można też w sposób zaskakujący dla przeciwnika rozszerzyć o możliwość wykonania nawały artyleryjskiej o parametrach AT 1  i FP 6 o zasięgu 48" (120cm). Służy do tego karta dowodzenia Ivory X z zestawu D-Day: Americans. Koszt - 1 pkt za nawałę. Można spinować niespodziewającą się niczego piechotę i artylerię przeciwnika, a jak się takie jednostki zaskoczy nieokopane to da się i straty zadać. :-)


Jak to towarzystwo malowałem?

Czarny podkład w sprayu Citadel, kolor bazowy - Sherman Drab z Battlefrontu, pin wash czarny Vallejo, rozjaśnienia mieszanka Brown Violet i biała Vallejo, suchy pędzel na krawędziach i drugi stopień rozjaśnienia Desert Yellow Vallejo.

Gąsienice jak zwykle - Saddle Brown Vallejo, czarny wash Vallejo, rozjaśnienia Gun Metal Citadel. Tej samej farbki użyłem do obić i malowania uzbrojenia.

Całość zabezpieczona matowym lakierem bezbarwnym Army Painter.

Dodatkowo, coś czego do tej pory nie robiłem to przybrudzenia błotem z wykorzystaniem dwóch specyfików widocznych na poniższym zdjęciu.


Całość wyszła tak jak na poniżej.


























A oryginały M15 i M16 wyglądały tak (zdjęcia znalezione w sieci):




czwartek, 8 października 2020

P-47D do Flames of War

W zasadzie to kontynuacja poprzedniego wpisu dotyczącego kłopotów jakie napotkałem przy malowania P-47D. 

Mój P-47D pochodził z zestawu wydanego dla edycji drugiej Flames of War - jeden samolot z kostką lotniczą oraz podstawką. Zestaw wygląda tak jak na poniższych zdjęciach.



Ale zanim przejdziemy do samego efektu końcowego kilka słów o samym P-47D i jego właściwościach bojowych w grze.

Jak większość samolotów w grze P-47D, przylatuje na 4+, trafiany jest na 5+, ma rzut obronny na 3+, a strzelający do niego musi zdać test Siły Ognia. Niestety, jest traktowany jako Wyszkolony podczas prób bombardowania. Koszt 9 pkt.

Co dostajemy w zamian? Samolot uzbrojony jest w KMy z ROF 4 z AT5 i FP5+; bomby 500 funtowe z AT3 i FP2+, oraz rakiety HVAR z AT5(!) i FP4+. Nie wiem, czy jest obecnie w grze samolot bardziej uniwersalny, na dodatek mogący zrobić krzywdę zaróno piechocie jak i czołgom (w tym ciężkim) a także transporterom opancerzonym.



Ale to nie wszystko. Samolot występuje w książce D-Day. Americans. A w zestawie kart dowodzenia dla tej książki mamy możliwość wzięcia up-gradu dla tego samolotu. Pierwszy z nich to bomby 2000 funtów, które zastępują w powyższym zestawieniu zarówno bomby 500 funtów jak i rakiety i dają uśrednioną wartość penetracji pancerza AT4 ale przy FP2+. Rzowiązanie ciekawe, warte 1 pkt.


Druga z kart to 370th Fighter Group. Za 3 pkt. dostajemy możliwość jednorazowego użycia bomb napalmowych o chrakterystykach AT1, FP1 (!) i konieczności przerzucania udanych rzutów obronnych przez trafioną piechotę, działa i pojazdy nieopancerzone. Coś wspaniałego tylko czy nie za drogo? No właśnie, atak jest jednorazowy ale kartę wykorzystujemy po wstrzelaniu się i według mnie wszystko zależy od tego czy uda nam się złapać wystarczająco dużą liczbę modeli przeciwnika pod wzornikiem artyleryjskim. Może być ciekawie.


Po tych rozważaniach przejdźmy do moich samolocików. Jak widać są one dwa, jeden z zestawu a drugi pozyskany z drugiej ręki. Obydwa są modelami BF - żywicznymi, z metalowymi dodatkami. Jednak przyglądając się uważniej zauważymy, że każdy z nich ma różnie poprowadzone linie podziału pomiędzy blachami na płacie górnym. Ten samolot z drugiej ręki pochodzi ze starszej serii produkcyjnej BF. 

Jak malowałem?

W przypadku mojeg nowiótkiego P-47D pokryłem go czarnym podkładem w sprayu Citadel; srebrny to farbka olejna Humbrol; do podkreślenia linii podziału użyłem ciemno szrego washa Vallejo; kalkomanie oryginalne BF. Całość zabezpieczona lakierem bezbarwnym Pactra na bazie akrylu. Tu odsyłam do mojego poprzedniego artykułu.

Drugi z modeli tylko podrasowałem, więc nie będę się dokładnie nad nim rozpisywał. Ostatecznie, całość wyszła tak.

Nowa wersja modelu BF. 













Starsza wersja modelu BF









W parze