A tu trochę o wargamingu. Poniżej kilka fotek ilustrujących przebieg bitwy jaką stoczyłem ze swoim szwagrem. Bitwa miala charakter doswiadczalny. Do nauki zasad gry we Flames of War (FOW) wykorzystalismy modele wykonane w skali 1:285 a nie 1:100.
W polskich warunkach, braku niezbędnej powierzchni w typowym polskim mieszkaniu ta skala wydaje się odpowiedniejsza :)
Łączna liczba wyświetleń
środa, 3 lutego 2010
Wargaming - BlitzKrieg Commander
Nie przeraźcie się, te modele są w skali 1:285. Żolnierzyk w takiej skali ma 6mm wysokości. Jeśli na zdjęciu jest podstawka to jej krawędź ma 1 cal lub półtora cala. Modele są przygotowane pod grę Blitzkrieg Commander (jak w tytule postu) i pod Mein Panzer.
Modelarstwo
Od dziecka interesowałem się mikroświatem modeli. Był on dla mnie ucieczką od codzienności. Modelarstwo pozwalało mi na rozwinięcie zdolności manualnych, poczucia estetyki i takich tam :). Na początku jak wiekszość chłopców kleiłem modele kartonowe z małego modelarza oraz dostępne w latach 70-tych, w sklepach Składnicy Harcerskiej plastikowe modele samolotów. Potem przerzuciłem się zdecydowanie na modele pojazdów wojskowych w skali 1:76/72, przy czym o ile starczało kasy to były robione z plastiku a jeśli nie to z kartonu, w oparciu o własnoręcznie wykonaną siatkę na podstawie czterech rzutów na planie lub zdjęciu... Tak, tak... to były piękne czasy, a takich rzeczy uczono na zajęciach praktyczno - technicznych (ZPT) w szkole podstawowej (Niech MEN przywróci stare programy nauczania - to jest coś co naszym dzieciom i współczesnej młodzieży zrobiłoby najlepiej). Kto kiedyś się dziwił, że na maturze jest matematyka? Była zawsze. Kto kwestionował elementarz Falskiego? Był zawsze (chyba od 1905r.). Kto się dziwił, że wszystkie dzieci uczą się z tych samych ksiażek a zmiana miejsca zamieszkania nie wymagała wymiany ich wszystkich? Moje zainteresowanie modelarstwem przerodziło się w coś co współcześni nazywają wargamingiem. Ale to temat na inny post...
Subskrybuj:
Posty (Atom)