Wargaming to wspaniałe hobby, łączy w sobie aspekty modelarskie, towarzyskie, rozwija zdolności manualne, estetyczne, językowe, interpersonalne, czy radzenia sobie z porażkami, a jak ktoś podejdzie do tego bardziej profesjonalnie to i rachunku prawdopodobieństwa. W końcu, jakby nie patrzeć, strategię gry w każdym z systemów bitewnych można sprowadzić do dwóch prostych zasad - maksymalizuj prawdopodobieństwo zadania obrażeń siłom przeciwnika, minimalizuj prawdopodobieństwo zadania twoim siłom obrażeń przez przeciwnika. Dodam jeszcze spostrzeżenie jednego starszego pana, który po tym jak zobaczył czym się w wolnym czasie zajmuję i na czym to polega, stwierdził ach gdyby tak nam wszystko pokazywano na podchorążówce (ok. 50 lat temu), o ile to by było prostsze. ;-)
Przejdźmy jednak do tematu dzisiejszych rozważań. W grach bitewnych oprócz naszych armii, często wspaniałych, i przeciwnika... musimy także mieć na czym grać - musimy mieć blat bitewny oraz tzw. tereny, czyli wszystko to co sprawi, że nasze oddziały będą mogły się ścierać w warunkach terenowych odpowiadających charakterowi gry, w którą gramy. Poszczególne elementy terenowe możemy wykonać samodzielnie, o ile potrafimy i mamy na to czas, albo możemy kupić. Na rynku jest obecnie sporo producentów, oferujących tereny wykonane np. z plastiku, żywicy epoksydowej, MDF, HDF, różnego typu pianek, itp.
Jak pewnie się zorientowaliście, w moim zamiłowaniu4 do wargamingu skupiam się głównie na grach historycznych, np. Flames of War, Team Yankee, Blood Red Skies, Bolt Action, Naval Thunder, i innych. Dość powiedzieć, że na ogólną liczbę 236 postów opublikowanych dotychczas na tym blogu, 178 dotyczy gier Flames of War i Team Yankee. Terenom do tych dwóch gier chciałbym poświęcić niniejszy wpis.
Dzięki uprzejmości firmy Micro Art Studio z Gdyni otrzymałem ostatnio do zrecenzowania wybrane produkty z ich linii poświęconej walkom w Normandii w czasie II Wojny Światowej. Domki są wycinane laserowo z płyty HDF i charkteryzują się tym, że są już z nadrukowaną fakturą, zatem nie trzeba ich już po sklejeniu malować.
W moje rączki wpadły więc następujące zestawy:
2. Farmhouse with Outbuildings
3. Cowshed
Oczywiście, wszystko w skali 15 mm (1:100).
Zdjęcia opiniowanych zestawów w opakowaniach znajdziecie na poniższych zdjęciach. Każdy z zestawów dostarczany jest w sposób estetycznie zapakowany, zabezpieczony folią oraz ulotkami od frontu i z tyłu. Na odwrotnych stronach tych ulotek znajdziemy instrukcje montażu/klejenia. Osobiście polecam klej Wikol i kleje pochodne. Elementy drukowane zabezpieczone są warstwą samoprzylepnego papieru i tu trzeba pamiętać aby zdjąć ją przed przystąpieniem do montażu. Zainteresuje was z pewnością to, że piętra budynków piętrowych oraz dachy w łatwy sposób zdejmują się, pozwalając na umieszczanie figurek wewnątrz. W części fotograficznej wszystko dokładnie zostanie pokazane.
No dobrze. Jak widzicie, te budynki prezentują się elegancko. Ale jakby to wyglądało na makiecie. A proszę ja Was bardzo. Poniżej kilka ujęć przykładowej konfiguracji opiniowanych domków i murków kamiennych.
Zamiast podsumowania
No i doczekaliśmy się polskiej firmy, tworzącej bardzo wysokiej jakości produkt, nie wymagających praktycznie żadnych umiejętności manualnych i estetycznych. W dwa, trzy wieczory ze stanu zero jesteśmy w stanie zmontować bardzo fajne treny. Jak dla mnie? Bomba! Sewrdecznie polecam uwadze szanownych kolegów i koleżanek.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz